niedziela, 9 września 2012

Relacja

Wpis stworzony w autobusie relacja Lublin - Wrocław którym to jechałem z chrapiącą (niemiłosierni) zakonnicą, po godzinnym recitalu cygańskiej orkiestry dętej (poczekalnia na dworcu PKS Lublin).

Oto moja osobista relacja z cudownego pobytu na wschodzie. Skupię się na Zamościu i choć spędziłem tu zaledwie kilka dni to uważam że miasto tak wielu kontrastów, zgrzytów i kuriozów zasługuje na wpis i powiedzmy na jakieś specjalne uhonorowanie. Bo wszyscy dobrze wiemy, że to o czym piszę z całą pewnością jest próbą zwrócenia uwagi, może nie do końca na to co dobre ale jednak. Zwróćcie ze mną proszę uwagę na Zamość.

Perła renesansu, 20 lat jako zabytek UNESCO achy i ochy jakie to ładne, perłowe i w ogóle awesome. Tak. Taaak...

...ej ale mogę być szczery?

no szału to nie ma.

Więc zacznijmy od początku. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. I ja postanowiłem właśnie przedstawić parę punktów widzenia, zwłaszcza mi bliskich.

1) Pan R. "historyk" - dałem cudzysłów bo nie zanosi się w najbliższym czasie na to bym sie jakimś cudem obronił.
Jak wspominałem perła renesansu, PIĘKNA ZABUDOWA MIEJSKA (zaznaczam że tylko miejska czyli jakieś kilkanaście kamieniczek dookoła rynku + budynek sądu będący we władaniu Pana Zamoyskiego - ile ja się plotek na jego temat nasłuchałem) Mury warowne (zrekonstruowane tak że Fidel Castro z tym Zigguratem byłby dumny, nie wiem skąd oni wytrzasnęli te czerwone cegły ale powiem tak - to aż razi. Twierdza (Bastion) z tarasem widokowym - będę szczery do bólu - no kogoś nieźle p @ # $ % ł o.  Kukły w strojach powstańczych, bar, armata i sklep z gospodarstwem domowym w obrębie 5 kroków od siebie. Kolejność zwiedzania jest taka: najpierw bar potem reszta, człowiekowi przynajmniej wszystko jedno i się nie dziwi jak na to patrzy. Mało tego manekin niczym wytrawny psychoterapeuta wysłucha ze zrozumieniem. No jednym słowem "aleocochodzi". Wszechobecny patos. Bohaterów broni, powstańców, dzieci Zamojszczyzny, Obrońców czegoś tam generała jakiegośtam, marszałka Piłsudskiego - ja się zastanawiam czemu ludzie mówią sobie cześć zamiast salutować to byłoby bardziej na miejscu. Ulica Królowej Jadwigi - błąd merytoryczny, który mnie osobiście zabolał. Ładny Park miejski w stylu chyba francuskim. ładne no i to chyba tyle b mi wyrzut na sumieniu pęknie.
                                                                  fot. zamojski rynek

2) Pan R, żydolog.
No mamy ładnie odrestaurowaną synagogę. Kompletnie pustą w środku nie licząc kandelabra i jednej menory. Serio? Tylko tyle? Na wszelki wypadek zawsze w ramach cegiełki wrzucam im 20 zeta do skarbonki może kiedyś to się zmieni. Za to miłe zakoczenie (jedyne) w urzędzie miejskim. Nad wejściem uroczo skrzyżowane jad i coś z Boskim okiem.

                                                                    fot. synagoga

3) Pan R. Mediteranista.
   ... O jak sucho ma ta palma.


4) Pan R. dzieciak.
Może i mam 22 lata, ale czuję się dzieckiem. Przynajmniej mentalnie. Żelek, lodów i łakoci nie odmawiam. Tak jak alkoholu i modlitwy.
Więc reasumując wiek obecny plus wiek który osiągnąłem mentalnie podzielony przez dwa i wyszło mi 13 Co daje mi pełne prawo czuć się dzieckiem. Amen.
Więc jeśli chodzi o rozrywki które mnie by zadowoliły:





Tak no to przechlapane mają te dzieci bo z wyjątkiem zestawu happy meal. Którego z wiadomych względów nie zjem szału nie ma. A nie wróć. Są tu genialne cukiernie i lodziarnie. No sorry jakbym mógł to na okrągło wpierdzielałbym coś słodkiego. No i jeden plus ścieżka rowerowa która zaczynała się pod moim domem i prowadziła niemalże dookoła miasta. A że znalazłem moje stare rolki. To do tej pory słabo mi się robi jak zrobię nawet najmniejszy krok.
Jest jeszcze zoo, ale nie wiem czy widok tych smutnych minek w jakikolwiek sposób poprawiłby mi humor. Sorry chyba nie. Ergo odpuściłem sobie tą wątpliwą przyjemność.

5) Pan R. poszukiwacz tęczy.
Jako zagorzały jednorożec, zwolennik wszystkiego co różowe i puchate czułem się osamotniony, ludzie co z wami.

6) Pan R. ten od mody.
Mój styl przez niektórych (tych podłych - tak Ada o tobie mówię i Ty Baronie również masz to na swoich barkach) określany mianem hipsterowego spotkał się z niezrozumieniem, ba swego rodzaju alienowaniem. Skupie się na modzie męskiej. Bo to bliższe memu serce i uwierzcie mi płakałem przez dwie noce bo nie mogłem się przyzwyczaić. Panowie noszą tu ... werble... bum, tratatatata... czarne spodnie dresowe zestawione z białymi skarpetami frote i butami (znanych firm - te z Lacoste wyglądały najbardziej komicznie) Oraz koszule poliestrowe z krótkim rękawem. Początkowo myślałem że to jednorazowy wyskok ale po paru dniach mi przeszło to w załamanie.




                                                          fot: faszyn przez duże srebrne Fa.

I już tak reasumując ten mój Zamojski lament. Ci ludzie tutaj są dziwni.



Coś ładnego na koniec: Cerkiew pod wezwaniem św. Mikołaja Cudotwórcy w Zamościu – prawosławna cerkiew parafialna.