piątek, 17 sierpnia 2012

Starość ?

Dzisiejszy mój wpis poświęcony będzie starości. Często mawiam, że starość nie radość, śmierć nie wesele. Cóż jest to niewątpliwie wina moich podopiecznych. Kiedyś miałem okazję odbyć smutną (dla mnie oczywiście) rozmowę z 11 latkiem. Brzmiała ona mniej więcej tak:

                                   11 latek: Ej a ile ty masz właściwie lat?
                                   Ja: Dwa razy tyle co Ty.
                                  11 latek: O jezu! Jaki Ty stary jesteś...

Cóż moja mina pewnie była bezcenna, niemniej jednak skłoniło mnie to do refleksji, rzadko się to zdarza niemniej jednak jeśli się trafi to wnioski są niecodzienne. Postanowiłem kuć krem przeciwzmarszczkowy, zacząłem biegać, nowa dieta dodająca wigoru, ogólnie cel być jak młody Bóg. Apollo i Hermes w jednym.

Krem nie działa, wiem to! Darowałem sobie

Reszta całkiem dobrze wpływa na mój organizm, jeszcze nie rozleciałem się biegając więc cóż nie jest tak źle. Ostatnio zaliczyłem nawet malutki sukces, trasę przebiegłem bez ani jednego zgonu czy przerwy na złapanie oddechu - wyrabiam się jednym słowem, moja kochana rodzicielka mówi że mi odwaliło. Wiem to zazdrość, ja to po prostu wiem.

Ale do rzeczy ważnych, starość starością, ale wszyscy zapominają że urodziłem się już po upadku komunizmu. Ja nie jestem "Born in PRL" - Młody Bóg powrócił. Ergo, stary nie jestem, ja po prostu jestem strasznie leniwy.

A koronnym dowodem na to że jeszcze niezłe dziecko ze mnie jest to co potrafię robić w piątkowy wieczór. Nie, nie. Pewnie myśleliście że szaleję na jakiejś super imprezie? Nic bardziej mylnego. Otóż oglądam piątą część Harrego Pottera w pidżamie z Wallym, chrupiąc ciasteczka oreo popijając je mlekiem w kubeczku z misiem. Amen.

  

niedziela, 12 sierpnia 2012

ajm stil alajf

Powrót do żywych. Siedząc z psem na kolanach, papierosem w jednej, i kubkiem kawy w drugiej ręce zastanawiam się co to właściwie się wydarzyło [nie nie palę, ba nie mam nawet tego papierosa, ale pomyślałem że będzie to wyglądać dużo lepiej - wszak każdy orze jak może.] Cóż nadszedł czas by po dość długiej nieobecności powrócić do rzeczywistości. Jestem dorosły co prawda nie daje mi to uprawnień by biegać nago po ulicy ale ogarniam się. Ogólnie dochodzę do smutnego wniosku ze dorosłość ssie.

Parę zmian w życiu Pana R. zaszło, się okaże czy na lepsze. 

1. Usamodzielniłem się! - czekam na gratulacje. Żółto-szare ściany troszkę mnie przerażają ale powoli oswajam się - bywało gorzej - po różu połączonym z bielą nic nie jest mi straszne. Niestety przeprowadzki to okropna sprawa. Dużo zachodu, bieganiny i tego typu pierdół. (Dziękuję tym wspaniałym osobą które odezwały się na mój apel o poszukiwanie ekipy do przeprowadzki i wielkie dzięki za wniesienie biurka na 3 piętro.) Dalej nie wiem jak obsługiwać kuchenkę indukcyjną, mikrofalówka zawsze wskazuje godzinę zero a sąsiedzi mają dziecko. Najgorsze jest to że nie do końca wiem jak wnieść moje buty i ciuchy - no ale spokojnie problem odwleczony w czasie nie istnieje. Stwierdzam że chyba mam za dużo ubrań.

2. Wolna dupa ze mnie. CV wraz ze zdjęciem i pudełkiem czekoladek proszę wysyłać do mnie.

3. Czy ktoś może ma pomysł jak rozwiązać umowę o internet z Orange? To się tylko wydaje takie proste - problematyczne jest to że tej umowy nie mam podpisanej. 

4. I już kończąc. Drodzy moi kochani chyba się starzeję, a na starość mój lotny umysł ulega przytępieniu. Cięte i niezwykle trafne riposty coraz trudniej się wymyślają. A ich poziom pozostawia wiele do życzenia Ergo cieszmy się młodością tak szybko mija. Dokonując parafrazy - Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiadomo czy zdążysz zjeść je do końca.

wrócę tu. wkrótce.