wtorek, 20 sierpnia 2013

Ironman spoglądając na tęcze.

Wprowadzone ostatnio w Rosji prawo anty-homoseksualne bardzo spodobało się posłowi Prawa i Sprawiedliwości – Janowi Tomaszewskiemu – do tego stopnia że postanowił dać upust swojej radości, dzieląc się nią, tymi oto słowami.

Nie mam nic przeciwko takiej orientacji, ale mam swój światopogląd. Toleruje ich ale nigdy nie zaakceptuje. W futbolu jest to niemożliwe. To męska gra kontaktowa. Nie wyobrażam sobie, żeby gej był w szatni. (…) Osobiście chciałbym aby w Polsce było takie prawo jak w Rosji.

Cóż. Mimo, iż nie podzielam niektórych poglądów, cenie sobie konserwatywnych polityków. Znaczy tych którzy swoje wartości potrafią wyłożyć w ludzki sposób. Konserwatysta jawi mi się jako żelazny, nieugięty obrońca swoich racji – abstrahując od nich – racji w które wierzy.

Pan Jan Tomaszewski to taki współczesny konserwatysta. Żelazny szkielet, zalany betonem. Niby efekt ten sam, ale wszyscy wiedzą że metalu tam niewiele, a całość spaja betonowe rozumowanie.

Winszuje uporu z jakim Pan Tomaszewski stara się cofnąć zdobycze wolności obywatelskiej. Zastanawia mnie również to, czy rzeczywiście wszyscy homoseksualiści rzucają się na niczego niepodejrzewających heteroseksualistów, że powstał pogląd wyartykułowany przez w/w Pana.

Mój dzisiejszy wpis zakończę parafrazując słowa posła PiS – u. Osobiście chciałbym aby w Polsce, tak jak w Rosji nie było Pana Tomaszewskiego.